1 maja 2014
Zwiedzając Kraków, wielu turystów nie jest w stanie wyobrazić sobie swojego pobytu bez odwiedzenia smoczej jamy. Wedle tradycji w jamie tej miał mieszkać smok, który pustoszył ziemie panującego wówczas króla Kraka. Smok atakował ludność, porywał zwierzęta a co najgorsze żądał, by co roku jako ofiarę składano mu młodą niewiastę, którą to następnie pożerał. Wieść głosi, że król Krak energiczniejsze działania przeciwko smokowi podjąć postanowił, gdy jedyną młodą niewiastą w jego grodzie była już tylko córka Kraka Wanda, która przeszła potem do historii jako „Wanda co nie chciała Niemca”. Jako dobry i popularny wśród poddanych władca, Krak z całą pewnością takie działania podjął dużo wcześniej . Podania różnią się zasadniczo, co do tego, komu należy przypisać zasługę zabicia bestii. Niektóre podają, że był to sam król, inne źródła wskazują na jego synów: Kraka II i Lecha II. Najbardziej jednak rozpowszechniona jest wersja, według której smoka przechytrzył szewczyk Skuba (nazywany też Dratewką), który uraczył smoka faszerowanym smołą, solą i siarką wyrobem „owczopodobnym”. Tak czy inaczej smok stał się stałym elementem krajobrazu Krakowa. Krakowscy przewodnicy wspominają o nim bardzo często turystom przed wejściem do Królewskiej Katedry, gdzie zostały powieszone kości wieloryba, mamuta i nosorożca, które przez wieki były traktowane przez krakowian z pełną powagą jako kości smoka. Innym bardzo ciekawym sposobem upamiętnienia smoka był mural, który od roku 2008 znajdował się na bulwarze wiślanym w okolicy dawnego hotelu Forum. Mural ten z roku na rok popadał jednak w ruinę i ostatecznie zdecydowano o zastąpieniu go nowym. Tym razem nie jest to już tylko jeden krakowski smok a całe stado smoków powiązanych z różnymi kulturami (min: chińską i skandynawską), znacząco zmieniła się też kolorystyka, jest dużo bardziej jaskrawo. Pomysłodawcą i koordynatorem projektu była agencja Zooteka, wykonawcami zaś Konrad „Mehes” Kowal i Piotr „Tuse” Jaworski.